Wywiady z naszymi absolwentamiPo więcej informacji na temat naszych absolwentów wejdź na stronę IB Alumni of II LO SzczecinAleksander Napieraj, pierwszy absolwent naszej szkoły (2015), który otrzymał 45 punktów na 45 możliwych do zdobycia
Prawo, University of Cambridge
Kwestia przyzwyczajenia, na pewno pierwsze tygodnie wydawały się dziwne, ale potem nie było to problematyczne.
HL: Polski, Angielski, Historia, Ekonomia
Krótki czas pisania egzaminów.
Wydaje mi się, że system pracy na studiach, przynajmniej w moim przypadku jest inny niż ten z liceum, chociaż zauważam pewne podobieństwa: praca w małych grupach, duża ilość pracy indywidualnej.
Pozytywnie, cieszę się, że byłem w IB. Oprócz kilku okresów kryzysowych, kiedy było mnóstwo internali do oddania, to IB nie było aż takie ciężki, jak je opisują Natalia Pasikowska, nasza absolwentka z 2015 roku, która otrzymała 42 punkty
Medycyna, Pomorski Uniwersytet Medyczny
Jeśli chodzi o przystosowanie się do programu IB to nie umiem stwierdzić ile czasu to zajęło, prawdopodobnie nastąpiło to płynnie, wiec nawet nie zauważyłam różnicy uczenia się w innym języku, bo lekcje od początku były prowadzone po angielsku i nie czułam potrzeby tłumaczenia wiadomości na polski.
Najlepiej poszły mi biologia HL (7), chemia HL (7) i polski SL (7). Z matematyki, ekonomii i angielskiego miałam 6 oraz 3 pkt za EE i TOK
Najtrudniejsze chyba było znalezienie czasu na napisanie wszystkich internali i uczenie się na bieżąco jednocześnie, bo IA z każdego przedmiotu było bardzo czasochłonne- najbardziej z chemii i biologii bo zawierały wiele aspektów, w których najmniejszy błąd był równy stracie punktów, wiec trzeba było się najbardziej do nich przyłożyć, oprócz tego znalezienie źródeł, z których najlepiej rozumiałam to, czego musiałam się nauczyć, bo nie zawsze jeden podręcznik wystarczył
Przydał mi się jedynie pod względem tego, że nauczyłam się pracować sama i zdobywać potrzebne informacje we własnym zakresie oraz uczyć się w stresie i wiedząc o małej ilości czasu na ogrom pracy, która musiałam włożyć. Jeśli chodzi o program, to nie jest mi do końca przydatny na studiach, bo medycyna głównie polega na nauce na pamięć, czego w IB było w sumie niewiele
Program oceniam bardzo pozytywnie, jakbym mogła to chętnie bym do niego teraz wróciła. Mimo, że będąc w IB dość mocno narzekałam, to ciężka praca się opłaciła, bo dostałam się na takie studia, na jakie planowałam. Karolina Jasiejko - otrzymała 42 z matury, absolwentka 2015 roku
Kraków, Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego, kierunek lekarski
Polski SL (5), Angielski SL (7), Fizyka SL (7), Chemia HL (7), Biologia HL (7), Matematyka HL (6)
Hm… wymyślanie tematów na różne prace. Wybieranie tematów z przedmiotów, z których czułam się w miarę pewnie i wiedziałam jakie są możliwości było ciekawe np. z chemii, ewentualnie z biologii. Z pozostałych miałam zawsze duży problem, szczególnie na polskim. Moje WA i IOP to straszne śmieci, a jedną z przyczyn jest po prostu słaby temat.
To jest coś co mi ostatnio bardzo psuje humor. IB mi nie pomogło ani trochę jeśli chodzi o te studia. Ale to nie dlatego, że IB jest złe, to te studia są złe. W IB uczą cię myśleć, masz łączyć różne rzeczy, rozumieć mechanizmy. Na studiach kujesz. Bardzo się staram tego nie robić, bo to bez sensu, ale gdy osoba, która nie rozumie kompletnie nic, ale ma wyuczone słówka i recytuje podręcznik dostaje super oceny i wszystko zalicza, to tobie też zaczyna się nie chcieć, bo twoje rozumienie nie jest przez nikogo doceniane. Te wszystkie kartkówki, kolokwia na studiach na pewno nie sprawdzają twojej wiedzy i umiejętności, tylko pamięć. A IB wkuwania nie nauczyło, bo nie było dla nich ważne to, czy ty znasz wszystkie kolory wskaźników, prawidłowe zawartości różnych pierdoł, tylko czy potrafisz sobie to znaleźć i wykorzystać. I nie tylko ja jestem tego przykładem, bo mam w grupie chłopaka z IB w Gdańsku (44 pkt!) i ma on taki sam problem. Tak więc jak ci się tylko uda, nigdy w życiu nie wracaj do polskiego systemu szkolnictwa… Dla pocieszenia mogę tylko dodać, że nie wszystkie kierunki takie są, przynajmniej z tego co mówią mi znajomi.
Z perspektywy czasu uważam, że IB było najlepszą decyzją jakiej dokonałam. Zawsze narzekałam na ten TOK, polski, że mi to nie jest potrzebne. Gdy zobaczyłam polską maturę z biologii to się załamałam, bo uznałam to za cholernie niesprawiedliwe, że oni piszą coś tak banalnego, co nie wymaga w ogólne myślenia, a nasza jest tak trudna. Ale dzięki temu, ze IB jest takie, jakie jest, bardziej się rozwijasz, znajdujesz jakieś zainteresowania. Wiesz, że poza tą nauką jest też coś innego, równie ważnego. Serio, myślę, że ten wolontariat, nawet przymusowy, robi z ciebie o wiele bardziej wartościowego człowieka niż jakaś tam olimpiada. Poza tym, jeśli się starasz i robisz jak najwięcej, „wchodzisz w coś głębiej” to widzisz, że ci się to opłaca i ktoś to docenia. To motywuje. Takie porównanie, że przez ten miesiąc studiów nauczyłam się chyba więcej niż przez ostatni rok, ale mam wrażenie, że raczej się cofam, niż rozwijam. Czyli tak, IB i ciężka praca związana z tym programem się opłaciła, tylko może nie w ten sposób, jak ci się może wydawać. I nie oszukujmy się, że nie różnimy się od pozostałych uczniów. Odsetek osób tolerancyjnych, otwartych na inność i indywidualności jest znacznie wyższy. Nie ma mowy o wyścigu szczurów, bo IB uczy normalnego podejścia, a jeśli masz wokół siebie ludzi którzy Cię wspierają to jest ci o wiele łatwiej to wszystko przetrwać! Ten śmieszny profil ucznia IB wcale nie jest taki głupi, jak się na początku nam wszystkim wydawało. Tomasz Bartkowiak, absolwent 2013 roku
Politechnika Warszawska, Wydział Mechaniczny Energetyki i Lotnictwa
Ciężko powiedzieć. Myślę, że przyzwyczajenie się to kwestia dwóch-trzech tygodni
Matma, fizyka, ekonomia HL, polski, angielski, niemiecki SL. Który najlepiej poszedł to ciężko powiedzieć. Najgorzej poszedł polski, z niego miałem 6. Najprostsza była zaś ekonomia.
Najtrudniejsze było EE, ale sam sobie jestem winien bo wybrałem trudny temat.
Tak. Człowiek przyzwyczaja się do ciągłej nauki.
Oceniam bardzo dobrze. IB narzuca przede wszystkim obowiązek optymalnego zarządzania czasem. Karolina Jarosińska, absolwentka z 2012 roku
Aktualnie jestem na rocznej wymianie w ramach programu Erasmus na FCSH NOVA w Lizbonie. Normalnie studiuję na University of Glasgow. W Glasgow studiuję Iberystykę (Hispanic Studies) oraz Włoski, czyli Hiszpański i Portugalski, a w Lizbonie uczęszczam na kursy z kierunku Translation.
Przystosowałam się dość szybko, bo było to dokładnie to, czego potrzebowałam i chciałam. To w tradycyjnym polskim systemie edukacji czułam się źle.
Wybrałam HL: Polski, Angielski, Niemiecki i Historię; SL: Mathematical Studies i Biologię. Najlepiej poradziłam sobie z Angielskim i Niemieckim, ale szczególnie z niemieckiego byłam zadowolona, gdyż nie spodziewałam się tak wysokiej oceny.
Najtrudniejsze były zdecydowanie zarwane noce, spowodowane nawałem pracy, który ciężko było czasami ogarnąć.
System IB zdecydowanie mi pomógł. Porównując moje początki z początkami moich znajomych którzy zdawali Polską maturę, a zaczęli studia na uniwersytetach w UK, miałam zdecydowanie łatwiej. Byłam przygotowana do samodzielnej pracy, do pisania esejów.
Przyznam szczerze, że mimo zarwanych nocy, IB to były 2 najlepsze lata mojego życia, czułam, że się rozwijam, poznałam ludzi, z którymi dzieliłam swoje pasje, które kontynuuję po dziś dzień (konferencje MUN na przykład), a ciężka praca opłaciła się, bo uważam, że zmierzam w dobrym kierunku, a dodatkowo zarwane noce w IB sprawiły, że na studiach już nie muszę. Magda Matković, absolwentka z 2013 roku
Aktualnie jestem na gap yearze. Wcześniej studiowałam medycynę przez 2 lata na Warszawskim Uniwersytecie Medycznym, jednak uznałam że chciałabym pracować przy badaniach naukowych, dlatego od przyszłego roku zaczynam Biomedical Science, jeszcze nie wiem na którym dokładnie uniwersytecie, ale gdzieś w UK
Niezbyt długo, pomogło to że byłam wcześniej w pre-IB, także wiedziałam już mniej więcej jak będzie wyglądała nauka.
Miałam polski, matematykę i fizykę na SL oraz biologię, chemię i angielski na HL. Ciężko wybrać który przedmiot poszedł mi najlepiej, dostałam 7 z biologii, matematyki, fizyki i angielskiego. Jednak najbardziej dla mnie satysfakcjonujący był wynik z biologii, bo było z niej sporo nauki i lab reportów.
Dla mnie najcięższe były lab reporty z przedmiotów ścisłych, ponieważ opisywanie doświadczeń różniło się zależnie od przedmiotu. Z chemii i fizyki trzeba było przeprowadzać wiele obliczeń w Excelu co zajmowało dużo czasu, zdarzało się też że lab reporty z różnych przedmiotów musieliśmy oddać w jednym tygodniu, także trzeba było w to wszystko włożyć sporo pracy.
Nie bardzo, ponieważ studia medyczne w Polsce to niestety głównie nauka na pamięć, natomiast w IB na przedmiotach ścisłych kładło się raczej nacisk na myślenie. Wiem jednak, że IB bardzo pomogło osobom studiującym na kierunkach technicznych oraz za granicą.
Ja jestem zadowolona z wyboru IB, między innymi ponieważ mogłam przeprowadzać doświadczenia już w liceum, dla osób po polskiej maturze na studiach była to raczej nowość. IB kładzie nacisk na ogólny rozwój, oprócz zwykłych lekcji jest też TOK i CAS, co jest bardzo ciekawym doświadczeniem. Beata Taczalska, absolwentka 2018 roku, otrzymała 36 punktów, dostała się na East 15 Acting School w Wielkiej Brytanii
Wybrałam geografię HL, historię HL , angielski HL i matematykę studies, polski SL oraz biologię SL. Uczenie się rozszerzonych przedmiotów było dla mnie dużo prostsze niż tych na poziomie SL, głównie ze względu na to, że byłam bardziej zainteresowana naukami socjalnymi. Biologia i matematyka były dla mnie wyzwaniem - od początku wiedziałam, że prawdopodobnie nigdy więcej nie będę się ich uczyć.
Myślę, że najbardziej zauważalną różnicą pomiędzy polskim systemem edukacji a IB, jest praca w mniejszych grupach, tak że nauczyciel ma szansę poznać twoje mocne i słabe strony i możesz od razu poprosić o pomoc w nauce, jeśli potrzebujesz. Oprócz tego, na pewno ogólnoświatowe podejście, które stawia wiele rzeczy - historię i geografię w szczególności - w kompletnie nowym świetle. Ponadto, niezależność, inicjatywa i słynne krytyczne myślenie, których wymagał kurs, a nie jest na nie kładziony aż taki nacisk w polskim systemie.
Zdobyłam 36 punktów, co było dla mnie miłą niespodzianką. Egzaminy z biologii i matematyki były chyba najtrudniejsze dla mnie, chociaż miałam też problem z ustnymi egzaminami z polskiego. Pomimo że egzaminy z historii są uważane za jedne z najtrudniejszych, to z nich właśnie czułam się całkiem pewnie, po tym jak wcześniej w klasie pisałam niezliczoną ilość esei i niektóre z tematów były nawet takie same jak na próbnym egzaminie (świetnie uczucie, gdy się to widzi po otworzeniu arkuszu).
Zaskakująco, nawet w szkole teatralnej okazjonalnie są wykłady - niewiele, ale kilka jest. Na przykład, na historię teatru muszę pisać eseje - i w przeciwieństwie do wielu moich znajomych z klasy, już miałam okazję to robić. Wiem ile czasu muszę poświęcić na pisanie, jak zacząć i odnieść się do innych treści, dzięki temu życie zdaje się dużo prostsze, kiedy już to wszystko rozumiem. Oprócz tego, kiedy mój profesor próbuje wnieść krytyczne myślenie i otwartość w praktykę, od razu wiem, czego się ode mnie oczekuje - bo to samo było ode mnie wymagane w szkole średniej. Skończenie IB na pewno pomaga, nawet jeśli idziesz w zupełnie innym kierunku w dalszej nauce.
Tak! O ile było to trudne było dla mnie znalezienie czasu i energii, opcja wybierania przedmiotów, tematów i indywidualne podejście wobec uczniów, na pewno dało mi więcej niż gdybym została w polskim systemie. Ciężka praca, którą włożyłam, opłaciła się na koniec, bo nauczyłam się pisać eseje i krytycznie myśleć, co jest bardzo przydatne przy dalszej nauce Aby przeczytać pełen wywiad, zajrzyj na stronę IB Alumni of II LO Szczecin Zosia Stelmaszczyk, absolwentka 2018 roku, studiująca Theatre Studies na Malcie, zdobyła 32 punkty. Wśród przedmiotów, które wybrała znalazły się Visual Arts, chemia, matematyka studies, a nw poziomie HL polski, historia i angielski.
32 punkty. Chemia poszła mi na pewno najgorzej, bo od zawsze miałam trudną relację z przedmiotami ścisłymi.
Najprościej uczyło mi się polskiego, bo zawsze się nim interesowałam - kocham czytać i uwielbiam polski język, kulturę i literaturę.
Pomijając fakt, że studiuję kierunek związany z teatrem, a nie taki związany z tym, czego się wcześniej uczyłam, umiejętności które posiadłam w IB są naprawdę przydatne! Umiejętność pisania pracy na podstawie indywidualnego badania, refleksji (ale teraz już nie używam ManageBaca, mam Logbooka), krytyczne myślenie oraz zarówno praca indywidualna jak i ta w grupie, wszystko to jest bardzo wartościowe. Dodatkowo, moje doświadczenie z Visual Arts i journalem, okazały się być zbawienne podczas kursu Stage Design, gdzie musiałam prowadzić journal inspiracji i tworzyć projekty scenografii, aranżacji sceny i świateł oraz kolorów.
Fakt, że musiałam “nauczyć się jak się uczyć”, robić więcej rzeczy niż kiedykolwiek i pisać prace badawcze. No, było trochę trudniej, jeśli chodzi o matematykę i chemię, bo te przedmioty były trudne dla mnie nawet po polsku, nie mówiąc już o innym języku. Ale przyzwyczaiłam się całkiem szybko. Największym wyzwaniem były Internal Assessments i Extended Essay.
Tak! Nawet jeśli czasami jest ciężko, na pewno warto spróbować. Aby przeczytać pełen wywiad, zajrzyj na stronę IB Alumni of II LO Szczecin |